Dorosłemu człowiekowi para butów może służyć nawet przez kilka lat. Jego stopa już nie rośnie, więc ten sam rozmiar nosi już do końca życia. W przypadku obuwia dla dzieci sprawa jest bardziej skomplikowana, bo rozmiarówka może się zmienić nawet w odstępie kilkunastu tygodni. Czy wobec tego jest w ogóle sens kupowania na przykład kapci niemowlęcych? A może lepiej poczekać, aż stopa dziecka będzie co prawda dalej rosła, ale już wolniej?
Problem zakupu kapci – za czy przeciw?
Zanim jednak w ogóle odpowie się na powyższe pytania, trzeba zmierzyć się z innym: czy w ogóle warto kupować kapcie dla niemowląt nie tyle ze względów praktycznych, ile po prostu zdrowotnych? Niektórzy stoją na stanowisku, że najlepszą formą rozwoju stóp malucha jest pozwolenie na to, aby chodził boso, ewentualnie w założonych skarpetkach antypoślizgowych. Inni z kolei twierdzą, że to właśnie dobrej jakości paputki umożliwiają stopie równomierny rozwój, kształtują jej poprawne ułożenie, a przy tym przyzwyczają dziecko do noszenia obuwia. Odpowiedzi na to pytanie nie znają nawet specjaliści, którzy też dzielą zdania na die lub więcej teorii, dlatego końcowa decyzja zawsze będzie należała do rodziców. A także w jakiś sposób do samego dziecka, które chociaż nie powie wprost, że nie chce lub chce nosić kapcie, to jednak będzie to sygnalizować w inny sposób np. ciągle je zdejmując. Sytuacji nie ułatwia też fakt, że dobre jakościowo, wytrzymałe i bezpieczne dla stopy kapcie niemowlęce nie kosztują tyle co chińskie tekstylne obuwie z wyprzedaży. Za porządne obuwie dla malucha trzeba zapłacić znacznie więcej, ale na szczęście jest to inwestycja, która naprawdę się zwraca i finansowo, i zdrowotnie.
Obowiązek noszenia kapci w żłobku
Teoretycznie problemu nie mają rodzice, którzy wysyłają swoje dzieci do żłobka. W takich miejscach najczęściej obowiązuje nakaz zakładania niemowlętom kapci, w szczególności tym, które już raczkują albo uczą się chodzić. Nie wynika to ze żłobkowych fanaberii, ale jest po prostu praktyczne, bo chroni wrażliwe stopy dziecka przed wejściem czy nadepnięciem na przykład na kanciastą zabawkę. Zabezpiecza je też przed chłodem bijącym z podłogi lub wręcz przeciwnie, nagrzaną od słońca posadzką. Chcąc wysłać swoje dziecko do żłobka należy więc mieć to na uwadze i odpowiednio wcześniej zakupić dobre kapcie niemowlęce. Odpowiednio wcześniej, bo wbrew pozorom łatwy na pierwszy rzut oka wybór może okazać się ogromnym wyzwaniem zwłaszcza dla niedoświadczonych jeszcze rodziców. W takich przypadkach dobrze jest poprosić o pomoc sprzedawcę lub zaczerpnąć informacji np. ze stron parentingowych, gdzie sami rodzice dzielą się swoimi doświadczeniami z kapciami dla dzieci.
Kapcie a dorastające dziecko
Osoby, które zakładały, że maluchowi wystarczą dwie lub trzy pary obuwia podczas dorastania, muszą niestety zmienić swoje poglądy na ten temat. W pierwszych miesiącach życia dziecka zwykle nie kupuje się mu żadnych bucików, bo rośnie ono po prostu za szybko, aby mogło w nich dłużej pochodzić. Później sytuacja odrobinę się zmienia, ale znów nie na tyle, żeby dziecko przechodziło rok w jednych butach. Trzeba się więc nastawić na to, że kapcie niemowlęce kupowane będą przynajmniej kilka razy wraz ze zwiększającą się stopą dziecka. Taki zakup to więc systematyczna inwestycja, od której trudno uciec. Można oczywiście wybrać opcję ze skarpetkami antypoślizgowymi, ale to nadal rozwiązanie krótkoterminowe, a przy tym nie zawsze się sprawdzające (np. w warunkach zewnętrznych).
Pierwsze kapcie niemowlęce
Kupno pierwszych bucików dla chodzącego lub uczącego się chodzić niemowlaka powinno być przemyślaną decyzją. I to mimo faktu, że w praktyce takie kapcie posłużą mu nie więcej niż kilka miesięcy. Czas ten można nieco przedłużyć decydując się na modele wykonane z elastycznego i rozciągliwego materiału, który jednak zachowuje też swoją optymalną sprężystość i we właściwy sposób usztywnia stopę. Może to być na przykład skóra bydlęca, która oprawiona w odpowiedni sposób i używa do uszycia butów nie będzie się odkształcała, a wraz z rosnącą stopą dopasowywała do jej kształtu. Pierwsze kapcie niemowlęce nie muszą być ani modne, ani zgodne z aktualnymi trendami. Nie muszą pasować do wszystkich kolorów śpioszków, body czy pajacyków. Ich głównym zadaniem jest wygoda noszenia, aby dziecko bezproblemowo mogło przyzwyczaić się do obuwia jako takiego, a przy tym aby jego stopy prawidłowo mogły się rozwijać. Oszczędzanie i kupowanie tanich, tekstylnych, często zawierających nawet plastikowe elementy butów dla niemowląt to poważny błąd, za który dziecko może pokutować w przyszłości. Kłopoty z prawidłową postawą, nierówno stawianymi stopami, rozszerzonymi palcami czy źle wykształconą podeszwą i podbiciem to tylko jedne z wielu dolegliwości, jakie można zafundować dziecku przez tanie obuwie.
Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Mogłoby się wydawać, że skoro kapcie dla dzieci trzeba będzie kupować kilka razy ze względu na fakt, że maluch rośnie, to nie trzeba zwracać uwagi na to, z czego są zrobione i czym się wyróżniają. Tymczasem jest zupełnie przeciwnie i podejmując taką decyzję warto przyjrzeć się butom bliżej, zwłaszcza pod względem:
– materiału i jakości wykonania (w tym sposobu ich uszycia)
– wyprofilowania czubków butów (nie powinny być ścięte, ale szerokie i półokrągłe)
– rodzaju zapięcia (doskonale sprawdzają się niemowlęce kapcie wsuwane na stopę lub takie na rzepy)
– rodzaju i elastyczności podeszwy (powinna być stosunkowo gruba, aby chronić stopę, ale jednocześnie lekko się uginać przy ściśnięciu)
– wysokości cholewki (na niemowlęcia dobre będą kapcie z nieco wyższą, stabilizującą cholewką ponad kostkę)
– wyglądu zewnętrznego (warto kupić kapcie kolorowe o barwnym, wyrazistym kolorze, które będą stymulowały dziecko wzrokowo i być może pomogą je przekonać do ich noszenia)
Oczywiście warunkiem bezwzględnym determinującym zakup powinien być przede wszystkim odpowiedni rozmiar butów. Trzeba go zmierzyć tuż przed kupnem, a nie brać pod uwagę rozmiarówkę sprzed choćby i tygodnia. Małe stópki rosną w naprawdę zastraszającym tempie, więc wymiar pobrany o wiele wcześniej niż zakup obuwia może być już po prostu nieaktualny.